Sky Tower Run – historia o tym jak Boguś wywalczył tytuł Mistrza Polski

W 2018 roku po raz piąty rozegrano Mistrzostwa Polski w biegu po schodach. Nie mogło na nich zabraknąć naszego reprezentanta Bogusia Opryszka, który z Sky Tower Run wrócił z jednym ze swoich najważniejszych trofeów – z tytułem Mistrza Polski. Poniżej relacja Bogusia.

I Tak Mistrza Boguś Wywalczył

Zdarzyło się to w sobotę 26 maja 2018 r. Mogło się jednak nie zdarzyć gdyby nie Jurek Kopta. To on 17 maja na ITMBWieczorem zaskoczył mnie poniższym pytaniem.

Boguś, Ty jedziesz do Wrocławia na Mistrzostwa Polski w biegu po schodach? Widziałem Cię na liście startowej – dodał

Pomyślałem, że źle popatrzył, albo żartuje. Jednak to była prawda. Wtedy dopiero przypomniałem sobie, że chyba już w styczniu powziąłem decyzję o starcie w tym nietypowym biegu i opłaciłem. W tym krótkim okresie czasu, jaki został do zawodów wykonałem dwa treningi po schodach i w sobotę 26.05.2018 zamiast na #260 parkrun Kraków, pojechaliśmy z Jureczkiem wygodnie Polskim Busem do Wrocławia. Gdy byliśmy jakieś 5 km przed Wrocławiem nagle Jurek mówi:

Patrz Boguś na prawo, widzisz tę pałę? To Sky Tower. To w niej będziemy biegać.

W biurze Sky Tower Run jesteśmy po 11-stej. Odbieramy pakiety startowe i mamy jakieś półtorej godziny do startu (my startujemy w serii o 13:00). Serie już trwają. Pierwsi zawodnicy ruszyli o 10:00,powoli czujemy rosnącą adrenalinę. Po dobrej, intensywnej rozgrzewce staję na starcie wśród około 20-30 zawodników. Puszczają nas pojedynczo co 30 sekund. Ruszam jako szósty z kolei. Pierwsze 10 pięter łykam rączo. Kolejne 10 pięter pokonuję też biegiem, ale na półmetku uda już zaczynają boleć. Przechodzę stopniowo do marszobiegu. Kolejne kilkanaście pięter i coraz bardziej czuję moje nogi, a zwłaszcza piekące uda!

Sky Tower Run

Po drodze mijam osoby, które wyruszyły przede mną oraz punkty z wodą. Tak, bufety też były. Jednak ja nie piję. W takim biegu nie mam na to czasu! Wreszcie widzę cyfrę 40, więc do mety zostało już ,,tylko” 9 pięter. Te ostatnie piętra były dla mnie jak ostatnie 2195 metrów w maratonie. Nogi ciężkie jakby z ołowiu, oddech też ciężki, zawroty głowy. Pracując rękami na poręczach, ledwie trzymając pion (jak to dobrze mieć cztery nogi) przekraczam linię mety.

Niespożyte siły naszego Rączego Konia

Na górze dość długo dochodzę do siebie i z kilkunastoma zawodnikami zjeżdżam windą na dół. Tam dowiaduję się, że na górze była możliwość zrobienia pamiątkowego zdjęcia. Zatem wracam do windy, której już nie ma. Pytam ochroniarza czy mogę wyjechać na górę. On na to, że:

Trzeba poczekać na windę z 15 minut ale jak pan chce to można schodami.

No to ja sru ponownie na schody i po około 12 minutach jestem po raz drugi na 49 piętrze! Fotka zrobiona. Zjazd w dół i nerwowe czekanie na wyniki ostatnich serii.

Wyszarpany tytuł MP

Po starcie elity kobiet i mężczyzn rzucamy się do sprawdzenia naszych lokat. I tu bomba a właściwie dwie. Bowiem Jurek zostaje wicemistrzem Polski w kat. M70. Ja natomiast z całkiem dobrym czasem 07 minut i 03,96 sekundy zdobywam, a raczej wyrywam wręcz wyszarpuję mistrza Polski w kat. M50 albowiem pokonuję rywala różnicą zaledwie 00:00,32 sekundy!!! Cóż to jest na dystansie 49 pięter, 212 metrów w pionie i 1142 stopniach schodów? Tyle co nic. W kolarstwie, to jest o błysk szprychy. W moim przypadku o włos, rzekłbym o koński włos! I Tak Mistrza Boguś Wywalczył!


Mistrzostwa Polski w biegu po schodach odbyły w Sky Tower po raz piąty. Ich organizatorem jest Pro-Run Wrocław. Więcej o Bogusiu i jego przygodzie z bieganiem w artykule: „Czy ktoś nie zna Bogusia Opryszka? Historia prawdziwa najbardziej rozpoznawalnego biegacza w Małopolsce