Byliśmy już w Beskidach, Bieszczadach, Karkonoszach, ale w Tatrach nas dawno nie było. Do teraz! Ostatni obóz biegowy ITMBW na długo przejdzie do historii. Blisko 30 klubowiczów i 3 trenerów przez 4 dni biegało po górach. Efekty tych biegowych wycieczek z pięknymi widokami w tle widać już teraz. Nie nadążamy zliczać nowych życiówek! To są właśnie obozy ITMBW!
Obóz biegowy ITMBW – dlaczego Tatry?
A dlaczego nie! 😊 Na pomysł obozu ITMBW w Tatrach wpadł Mirek. Wielu z Was dobrze już go zna z treningów na Bieżanowie czy Kurdwanowie. Wraz ze wschodzącą gwiazdą biegów Ultra Marcinem Kunzem i utytułowanym już zawodnikiem biegów górskich Cezarym Baligą postanowił trochę pomęczyć nas na tatrzańskich szlakach. A chętnych na te męczarnie nie brakowało. Już teraz wiemy, że nie będzie to ostatni obóz w Tatrach.
Dzień pierwszy obozu czwartek 28.08.25 r.
Dom tuż obok Doliny Kościeliskiej Magdalena zarezerwowała dla nas już pół roku wcześniej. I dobrze zrobiła, bo miejscówkę wybrała idealną. W czwartek pokoje zaczęły się wypełniać biegaczami głodnymi wyzwań, wrażeń i pięknych widoków. Nie było zatem na co czekać. O 18.30 poszliśmy na lekki rozruch na Przysłop Miętusi. Ok. 8,5 km pozwoliło nam nieco liznąć tatrzańskich podbiegów i krajobrazów jak z bajki. Z lekkim niedosytem czekaliśmy następnego dnia.
Dzień drugi obozu piątek 29.08.25 r.
Plan był prosty – zdobyć Giewont i wrócić bezpiecznie do domu. Na zewnątrz halny hulał i zrywał czapki z głów. Nie przeszkodził nam jednak w treningu. Grupa z Marcinem Kunzem postanowiła cały dystans pokonać na nogach, grupa z Cezarym Baligą skróciła nieco dystans, podjeżdżając samochodami bliżej szlaku. Jedni wybrali czerwony szlak na Giewont, aby wspinać się po bardziej technicznym terenie, a nogi puścić na łagodniejszym zbiegu w drodze powrotnej, a drudzy odwrotnie. Jak widać, różnorodności nam nie brakowało.
Na szczęście halny nikogo ze sobą nie zabrał i wszyscy stawiliśmy się na wieczornym rolowaniu i rozciąganiu. A było to nam potrzebne jak nigdy. W nogach 12-18 km, ostre zbiegi na kamieniach dały nam się we znaki.
Dzień zakończyliśmy przy ognisku wraz z inspirującymi opowieściami Marcina Kunza o Biegu Ultra Granią Tatr, gdzie zajął 5 miejsce! Poznaliśmy kulisy tego wydarzenia i przygotowania do niego. Trenerze! Czapki z głów!
Dzień trzeci obozu czwartek 30.08.25 r.
O segmencie na Ciemniak Patrycja Stanek napisała cały artykuł w 59 numerze magazynu Ultra. 10 pierwszych miejsc na Stravie zajmują same sławy. Najszybsi Panowie na tym trudnym technicznie verticalu na Ciemniak są Bart Przedwojewski, Andrzej Witek, Marcin Rzeszótko, a podium wśród Pań kształtuje się następująco: Miśka Witowska, Justyna Kowalczyk-Tekieli, Patrycja Stanek. Ponad 4 km i 1092 m w górę… Nie mogło tam zabraknąć Niebieskich!
Ciemniak to był nasz cel na trzeci dzień obozu. Jak zwykle podzieliliśmy się na łatwiejszą i trudniejszą grupę. Jedni pobiegli od razu a Ciemniak i z powrotem, a drudzy zahaczyli jeszcze o Małołączniak i Przysłop Miętusi. Na tak sławnym odcinku nie mogło zabraknąć wspomnianych sław. Na szczycie spotkaliśmy Marcina Kubicę i Patrycję Stanek, z którymi oczywiście zrobiliśmy sobie fotkę 😄
Ten trening przyniósł nam wiele satysfakcji. Obolałe ciała przywróciliśmy jednak do porządku podczas popołudniowego treningu na matach z trenerami Cezarym i Mirkiem. A dzień zakończyliśmy jak zwykle teoretycznymi zagadnieniami treningowymi. Nie muszę chyba Wam mówić, że spaliśmy jak dzieci…
Dzień czwarty obozu niedziela 31.08.25 r.
W tym dniu każdy rozbiegł się na cztery strony świata, dobierając dystans i trudność szlaku do ilości energii, jaka mu pozostała. Główna grupa z trenerami wybrała się na Przysłop Miętusi, inni woleli szlak w Dolinie Kościeliskiej. Wszyscy o 11 wrócili do wspólnej Chaty, spakowali się i pojechali do domu.
Jak oceniamy ten obóz?
10/10
Szczególne podziękowania ślemy do Magdaleny Oświęcimki, która ogarnęła cały ten rozgardiasz i do naszych trenerów, którzy przegonili nas po Tatrach.
Mirka, Marcina i Cezarego możecie spotkać na naszych ogólnodostępnych treningach organizowanych w różnych dzielnicach Krakowa. Łapcie rozpiskę i wpadajcie!